piątek, 12 lipca 2013

Libster Blog Awards i the Versatile Blogger Award.

Zostałam nominowana do Libster Blog Awards przez Evangeline z http://cala-ja-evangeline.blogspot.com. Bardzo dziękuję! 


1. Jak ma na imię twój przyjaciel?
Patrycja
2. Skąd czerpiesz inspirację?
Z wielu wielu źródeł. Głównie z książek.
3. Ulubiony kolor.
Czarny.
4. Z jakiego województwa jesteś?
Lubelskie
5. Ulubiony serial.
Jest cała masa. Supernatural, Merlin, Once upon a time... Można by wymieniać i wymieniać...
6. Ulubiona książka.
Też ich wiele. HP, HG, PJ, Merlin, Eragon...
7. Do której klasy chodzisz?
Trzecia gimnazjum.
8. Jakiego rodzaju muzyki słuchasz?
Rock, metal.
9. Ulubiony przedmiot.
Historia, plastyka, biologia, chemia.
10. Harry Potter czy Zmierzch?
Zdecydowanie HARRY POTTER!

Moje pytania
1. Ulubiony film.
2. Kolor włosów.
3. Ulubiona książka.
4. Imię swojego pupilka
5. Wolisz The Hunger Games czy Zmierch?
6. Twoja pasja.
7. Kolor oczu.
8. Wiek.
9. Ulubiony kraj.
10. Znienawidzony przedmiot.







The Versatile Blogger Award.
Nominowany powinien:
1. Podziękować nominującemu blogowi.
2. Pokazać nagrodę na swoim blogu.
3. Ujawnić 7 faktów o sobie.
4. Nominować 10 blogów, które twoim zdaniem na to zasługują .
5.Poinformować o tym fakcie autorów.


Dziękuję  Evangeline z http://cala-ja-evangeline.blogspot.com.


Fakty o mnie.
1. Kocham HP
2. Zakochana jestem w wielu facetach
3. Jestem uważana za kujona
4. Szaleję za moją przyjaciółką
5. Kocham czytać
6. Jestem szalonym pomysłowym człowiekiem
7. Chciałabym powiązać swoją przyszłość z medycyną lub plastyką





Nominuję (kolejność losowa):


środa, 3 lipca 2013

Rozdział 56

Tak jak się spodziewałam, Harriet jeszcze bardziej zamknęła się w sobie. Coraz częściej zamiast wychodzić gdzieś z nami, wolała spędzać samotnie wieczory w pokoju. Oczywiście przez rozstanie z jej „miłością” pogorszyły się jej oceny i obniżyła obecność na lekcjach. Próbowałyśmy jak mogłyśmy z Julią ciągać na lekcje Harriet, ale przecież nie miałyśmy zawsze tych samych lekcji. A to już ostatni rok i to właśnie on decydował o przyszłości. Właściwie to tylko ja podciągnęłam się w ocenach. Julia zamiast siedzieć i się uczyć, włóczyła się z Roggerem po nocach. Nie twierdzę, że to źle, że się pogodzili, ale dlaczego akurat teraz?! Mogli poczekać jeszcze parę miesięcy, żeby obydwoje mieli już z głowy egzaminy. Ale najwidoczniej tylko ja troszczyłam się o oceny. Siedziałam w pokoju i wkuwałam materiał, żeby cokolwiek umieć na sprawdzian z historii magii. Julia jak zwykle przesiadywała u Roggera, a Harriet postanowiła iść do biblioteki. Jak to ujęła: Podwyższyć poziom swojego obycia, który znacząco zmalał od czasu, gdy zaczęła chodzić z Kevinem. Może w rzeczywistości tak było, ale według mnie poszła się po prostu wypłakać w ciszy. Najwidoczniej nie chciała abyśmy widziały jak rozpacza. Siedziałam bite trzy kwadranse nad tekstem o wynalazkach ułatwiających posługiwanie się magią i nadal nie mogłam zapamiętać ani słowa. Po raz siódmy czytałam fragment o działaniu klucza zmieniającego kształt wedle zamka do którego go się włoży i postanowiłam się poddać. Rzuciłam książkę w kąt pokoju i upadłam twarzą w poduszkę. Moją chwilę ciszy przerwało stukanie. Podniosłam głowę w celu poszukiwania źródła dźwięku. Z początku myślałam, że pukanie dobiega zza drzwi, ale szybko przekonałam się, że tak nie jest. Odwróciłam się w stronę okna. Znalazłam powód. Za oknem, nie wiem jakim cudem, zwłaszcza że mój pokój znajduje się na wieży, unosił się Artur. Podeszłam do szyby i spytałam:
- Czego tu szukasz? Zdaje się, że już skończyłeś szkołę i nie masz tu już nic do roboty.
- A mi się zdaje, że właśnie mam. - odpowiedział.
- A no tak. Julia. Ale jej tu teraz nie ma. Jest u Roggera. To albo idź do niego, albo odwiedź ją kiedy indziej.
Usiadłam na łóżku i miałam nadzieję, że Artur już nie będzie zakłócał mi spokoju.
- Wcale nie chodzi o Julię.
I właśnie tego się obawiałam. Tego, że pewnego dnia znowu pojawi się Artur i wszystko zacznie się od nowa. Najpierw sielanka, a później ból.
- Dromeda wpuść mnie do środka.
- Nie.
- Tak.
- Nie.
- Tak.
- Powiedziałam już: Nie.
- Takim razie sam wejdę.
- Życzę powodzenia. - powiedziałam szyderczo.
- To raczej będzie zbędne.
 I było. Artur ni stąd, ni zowąd pojawił się w pokoju.
Wstałam zaniepokojona z łóżka.
- Jak to w ogóle możliwe?
- Ty masz teleport w płomieniach, a ja w falach.
No tak, zapomniałam. Artur miał Hydrokinezę. Zupełne moje przeciwieństwo. Ogień i woda. Jakby to coś znaczyło. Jakby było zaplanowane, że będziemy razem. Ale nie, nie będziemy. Nie po tym co się wydarzyło.
- No więc czego ode mnie chcesz? - spytałam.
- Ty dobrze wiesz.
- Nie, nie wiem. I myślę, że to wystarczy. Do widzenia. - powiedziałam i z powrotem usiadłam na łóżku. Sięgnęłam po książkę i wtedy Artur złapał mnie za rękę. Usiadł bliżej mnie i spojrzał mi prosto w oczy.
- Nie mam zamiaru cię opuścić.
Delikatnie pocałował wierzch mojej dłoni. Po całym moim ciele przebiegł dreszcz. Przypomniałam sobie czasy, gdy byłam z Arturem. Wtedy był całym moim życiem. Myślałam, że nigdy się nie rozstaniemy. Właśnie, tylko tak myślałam.
- An, ile razy mam cię przepraszać? Przecież nie możesz wiecznie się na mnie dąsać.
- Masz rację, wiecznie nie. Jak umrę to ci wybaczę.
- Nie żartuj sobie.
- Ale ja mówię śmiertelnie poważnie.
Wyszarpnęłam rękę z dłoni Artura. Ale on nie odpuszczał.
- Proszę, An.
- Żegnaj.
Artur wstał z łóżka i ukląkł przede mną.
- Andromedo błagam. - powiedział i położył głowę na moich nogach. Gdy ją uniósł, zauważyłam łzy w jego niebieskich oczach.
- An… - wyszeptał i znowu opuścił głowę.
Zrobiło mi się naprawdę żal Artura. Uklękłam obok niego i ujęłam jego twarz w dłonie.
- Arturze Rover, czy tobie wypada płakać? Takiemu mężczyźnie?
- Jakże mam nie płakać, kiedy miłość mego życia nie chce mi wybaczyć? I do tego muszę patrzeć jak jest szczęśliwa z kimś innym oprócz mnie? Nawet nie masz pojęcia jak to strasznie boli. Jakby ktoś wyrywał mi serce, a później na powrót próbował je ułożyć na jego miejsce.
Nie spodziewałam się tego co powiedział Artur. Wiedziałam dokładnie jak on się czuł. Czułam to samo, kiedy dowiedziałam się, że Artur w tym samym czasie gdy chodził ze mną, spotykał się potajemnie z Victorią. Do oczu napłynęły mi łzy. I klęczeliśmy tak oboje pogrążeni w rozpaczy, ze łzami ściekającymi nam po policzkach. Pod wpływem emocji pocałowałam Artura w usta. On nie czekał ani chwili, by odwzajemnić pocałunek. Przysunął się bliżej i objął mnie w pasie. Trwaliśmy w zastygnięciu namiętnych pocałunków. I wtedy otworzyły się drzwi sypialni. I stanął w nich ktoś kogo w tym momencie chciałam najmniej widzieć.