niedziela, 10 lutego 2013

Rozdział 50


Gdy skończyłam się całować z moim nowym chłopakiem spojrzałam ukradkiem na Artura. Z niedowierzaniem patrzył na mnie i na Bryana. Na jego twarzy pojawił się grymas złości. Zacisnął ręce w pięści i już miał coś powiedzieć, ale zrezygnował. Spuścił głowę i odszedł w stronę ulicy. Patrzyłam jak czarna postać oddala się w stronę przystanku. Gdy tak patrzyłam na smutnego Artura w mojej pojawiły się wątpliwości czy na pewno postąpiłam słusznie. Gdy uświadomiłam sobie jak bardzo zraniłam Artura do oczu napłynęły mi łzy. Serce o mało nie pękło mi z żalu. Ale było już za późno. Artur zniknął w mroku nocy. Wtedy Bryan położył swoją rękę wokół mojej talii i poszliśmy do środka Sali.


Przez całe wakacje rozmyślałam o Arturze. Mimo, że miałam nowego chłopaka, nie czułam się dobrze. Nie mogłam znieść myśli jak bardzo zraniłam brata Julii. Po powrocie do szkoły Julia zadręczała mnie pytaniami i najwidoczniej miała do mnie żal, że tak postąpiłam. Rozumiałam jak bardzo Artur musi cierpieć, ale ja cierpiałam nie mniej, gdy dowiedziałam się o jego zdradzie. Do tego doszły jeszcze krzyki Julii, gdy dowiedziała się, że naprawdę jestem z Bryanem a nie, jak sądziła, pocałowałam go tylko dlatego, żeby zranić Artura. Czułam, że nasza przyjaźń powoli zmierza ku zagładzie. Chociaż Julię trudno rozgryźć. Raz mówi, że zdecydowanie nie podoba jej się to, że chodzę z jej bratem, a później ma do mnie pretensje, że z nim zerwałam. Julię bardzo trudno zadowolić. Dzięki bogu, że Artur skończył już szkołę, bo nie mogłabym znieść jego smutnego wyrazu twarzy, kiedy tylko mijałby mnie na korytarzu. Jedyną dobrą wiadomością jaką otrzymałam było to, że Harriet odkryła swój dar. Już nie będzie mogła się nam żalić, że jest z nas trzech najmniej uzdolniona. Teraz Harriet była najzdolniejsza, potrafiła lewitować. Wprawdzie nie mogła używać swego daru na korytarzach szkoły, ale gdy same przebywałyśmy w naszym pokoju, ćwiczyła swoje umiejętności. Byłam bardzo szczęśliwa widząc, że Harriet nie patrzy na mnie lub Julię ponurym wzrokiem, gdy używamy mocy. Miałam nadzieję, że ten ostatni rok w Owlneed będzie lepszy od poprzednich. Ale jak wiadomo, nadzieja matką głupich.

2 komentarze:

  1. nasza przyjaźń powoli zmierza ku zagładzie!!! HAHAHHAHAHAHAHHAAHA. Ach ta nasza Ewel

    OdpowiedzUsuń