piątek, 14 lutego 2014

Rozdział 60

Siedziałam na łóżku w swoim pokoju, przygotowując się do egzaminów. Cisza jaka panowała w pokoju, wcale nie pomagała mi w nauce, wręcz przeciwnie. Gdyby panował w nim gwar, miałabym jak odwrócić myśli od leżącego w szpitalu, w stanie śpiączki, Bryana. Od tragicznego zdarzenia minęło kilka tygodni, a nadal nic nie wskazywało na zmianę stanu mojego chłopaka. Kiedy tylko miałam czas, a miałam go bardzo niewiele, przebywałam razem z nim, mając nadzieję, że się obudzi. Kilka razy, kiedy Julia była zaniepokojona moją długą nieobecnością, przybywała do szpitala, i sprawdzała czy u mnie wszystko w porządku. Zauważyłam nawet, że czasami przychodził z nią Arthur, ale nie wchodził nawet do pokoju. Siedział tylko na korytarzu, starając być poza zasięgiem mego wzroku (co mu się nie udawało) i obserwował mnie. Kiedy tylko patrzyłam w jego stronę, odwracał się lub ulatniał pozostawiając mnie samą ze swoimi problemami. Nikt nie odwiedzał Bryana. Jak dowiedziałam się od moich rodziców, jego ojciec i matka zginęli kilka dni przed dniem, w którym wszystko się zaczęło. Pewnie o tym chciał mi powiedzieć, kiedy wpadł z nieoczekiwaną wizytą, a ja obściskiwałam się z Arthurem. Płakałam kilka dni koło jego łóżka, myśląc jak wynagrodzić mu tamtą krzywdę. Ale wiedziałam, że płacz nie przywróci mi Bryana i postanowiłam, że nigdy więcej nie uronię łzy. Dni mijały coraz szybciej, pędząc ku przyszłości. A dla mnie przyszłość wiązała się z egzaminami. Dla Julii i Harriet oczywiście też. Jednak Julia coraz częściej urządzała sobie wypady (nie informowała mnie nigdy gdzie wychodzi, ale mogłam się tylko domyślać, że były to wypady do łóżka Roggera), a Harriet wiedzę przyswajała z taką łatwością, że w ciągu kilku dni przypomniała sobie cały materiał z tych siedmiu lat i nie potrzebowała tyle czasu co ja. Czasami zazdrościłam jej pamięci i modliłam się dla siebie o taką. Jednak niektórych momentów z życia wolałabym nie pamiętać.Dochodziła dwudziesta pierwsza, kiedy drzwi pokoju otworzyły się i wpadła przez nie zapłakana Julia. Zobaczyła mnie siedzącą nad książkami i zaczęła jeszcze głośniej wyć. Nie przebierając się nawet w pidżamę, rzuciła się na łóżko i przykryła się kołdrą po sam nos. Donośny płacz na chwilę ustał i ustąpił miejsca cichemu pochlipywaniu. Myślałam, że Julia pokłóciła się z Roggerem i, że to była tylko nieszkodliwa sprzeczka. Po chwili moja przyjaciółka zaczęła znowu głośno płakać i wiedziałam, że to na pewno nie tylko nic nie znacząca kłótnia. Odrzuciłam książki na bok i podeszłam do łóżka Julii. Chwilę stałam bez ruchu i zaraz wsunęłam się pod kołdrę. Przytuliłam się do zapłakanej dziewczyny i wyszeptała jej do ucha:
- Julia, co się stało?
Potrzebowała kilku minut, aby się pozbierać i odpowiedzieć nic nie mówiącym mi zdaniem.
- Zniszczyłam sobie życie.
Starając się nie naciskać na przyjaciółkę powiedziałam jedynie:
- Możesz mi powiedzieć co się stało.
Leżałyśmy jakieś dwadzieścia minut wtulone w siebie i mokre od łez ronionych przez nią. W końcu uwolniła się z mojego uścisku, usiadła na łózko i poprawiła włosy, które teraz były w nie ładzie i zakrywały niemalże całą jej zapłakaną twarz.
- Zniszczyłam życie swoje i nie tylko - przerwała na chwilę aby otrzeć łzy - Bo ja... nie wiem na pewno... ale chyba...
Ciągnęła drżącym głosem nie mogąc dokończyć zdania. Po raz pierwszy odkąd poznałam Julię, zabrakło jej słów.
- Jestem w ciąży.
Te słowa głęboko wryły mi się do głowy. Zrobiły ogromną dziurę w moim sercu, zbolałym po tym, co usłyszałam. Julia zniszczyła sobie życie. Nie wiedziałam co powiedzieć, dlatego milczałam. Bałam się, że to co powiem może ją urazić. Julia, nie spodziewająca się takiej reakcji, wybuchła płaczem i wybiegła z pokoju. Ciężko opadłam na łóżko. W mojej głowie rozszalał się prawdziwy huragan.
- Widziałaś Julię? - głos Roggera wyrwał mnie z zamyślenia.
- Wybiegła stąd przed chwilą - powiedziałam do stojącego w drzwiach chłopaka - Rogger, masz problem i to poważny.

2 komentarze:

  1. Super. Troszkę się gubię w uczuciach Andromedy. Bo cały czas jest przy Bryanie, ale coś jednak chyba czuje do Arthura. Julia jest w ciąży? Cóż, chyba się szykuje ślub

    OdpowiedzUsuń