czwartek, 30 sierpnia 2012

Rozdział 42


Pewnie pomyślicie, że pewnie fajnie jest mieć nową współlokatorkę. Jednak dla mnie to nie było fajne. Odkąd Victoria zwędziła mi chłopaka, na każdą nową patrzyłam wilkiem, jak na potencjalną konkurentkę. Na szczęście, zarówno Julia jak i Harriet zauważyły, że nie bawi mnie opieka na Patricią i czasami zajmowały się nową, a ja wtedy miałam czas na spotkania z Arturem. Był akurat piękny sobotni październikowy poranek. Julia z Roggerem poszli do Needsee a Harriet wybrała się z nową i Kevinem do biblioteki. Spacerowaliśmy trzymając się za ręce. Zauważyłam wolną ławkę i pociągnęłam Artura w jej kierunku. Usiedliśmy i od razu zaczęłam rozmowę.
- Jak tam było w AM? Bo ostatnio nie za często mogliśmy rozmawiać.
- Całkiem, całkiem. Szkoda, że nie było tak ciebie. - powiedział Artur i uśmiechnął się do mnie.
- Julia mówiła, że coś się stało.
- Niby co mogło się wydarzyć?
- No nie wiem, ty mi powiedz.
- Co ci ta Julia nagadała? - spytał oburzony. - Muszę z nią poważnie porozmawiać.
- Nic mi nie nagadała. Ale mówiła, że ty nie chciałeś im o czymś powiedzieć.
- Nic się nie wydarzyło. - powiedział ze złością.
- Mi przecież możesz powiedzieć. Czy chodzi o twoją moc? - spytałam i złapałam go za rękę.
- Skąd o tym wiesz?
- Domyśliłam się. Możemy porozmawiać. Przecież wiesz, że cię kocham i że mi możesz powiedzieć wszystko. - powiedziałam i pocałowałam go w policzek. Spojrzał na mnie, jakby wątpił czy to co powiedziałam, jest prawdą.  Uśmiechnęłam się, aby go nieco uspokoić.
- Dobrze. - powiedział - Naprawdę odkryłem swoją moc. Tylko ja nie potrafię nad nią zapanować!
Wiedziałam co czuł Artur. Miałam to samo. Wątpliwości, czy na pewno zdołam unieść ciężar bardzo rzadkiej mocy.
- Spokojnie. Powiedz tylko jaka masz zdolność, a ja ci pomogę, tak jak ty pomogłeś mnie.
- Kiedy się zezłoszczę wokół z ziemi tryska woda. Bez użycia różdżki mogę wyczarować strumień. Raz kiedy chciałem kogoś pobić w mojej ręce pojawiła się jakby kula z wody.
- Hmm… Nie wiem jak to dokładnie się nazywa. Jeśli chcesz możemy  zapytać się Harriet, ona jest teraz w bibliotece.
- Dobrze, więc idziemy.




- Kiedy szukałam mocy Andromedy, napotkałam takie hasło jak Hydrokineza, zaraz jej poszukam. - powiedziała Harriet i ściągnęła z półki książkę zatytułowaną „Moce”. Położyła ją na stoliku i zaczęła przewracać strony. Minęło kilka minut zanim znalazła to, czego szukała.
- Mam. - powiedziała - Hydrokineza - bardzo potężna moc polegająca na kontrolowaniu mocy żywiołu wody. Ta moc pozwala: tworzyć kule wody, które więzią ofiarę dopóki stworzyciel jej nie uwolni, tworzyć burze i naginać żywioł wody, kontrolować strumienie wody i z cząsteczek pary unoszącej się w powietrzu tworzyć ją. Zdolność Hydrokinezy jest bardzo rzadkim zjawiskiem. Do 1900 roku zanotowano tylko dziesięć osób z całego świata posiadających tę zdolność. 
 - Zupełnie tak jak z mocą Andromedy, bardzo rzadka i bardzo niebezpieczna. - powiedział Artur.
- Proszę bardzo, ogień i woda. Przeciwieństwa się przyciągają. - stwierdziła Harriet. - Wy to macie szczęście. Macie bardzo rzadkie moce, a ja nie mam żadnej.
- Harriet, na pewno odkryjesz swoją moc i będzie ona najfajniejsza ze wszystkich. A jeśli nie, to przecież już masz dar. Jesteś najmądrzejszą i najzdolniejszą osobą jaką znam. - powiedziałam do Harriet i ją przytuliłam.
- Dzięki. - szepnęła.



- To dobrze, że Artur ci się zwierzył. W końcu mogę być o niego spokojna. - powiedziała Julia, po tym jak poinformowałam ją o mojej rozmowie z jej bratem. - Przynajmniej tyle dobrego z tego wyjazdu.
- A tak w ogóle to coś wiadomo na temat pani Halley? - spytałam.
- Nikt nic nie mówi. Nikt nic nie wie. Każdy boi się, że może być następny.
- I my mamy być spokojni? Powinni nam coś powiedzieć. Chyba, że sami się boją lub nie wiedzą co to jest. - powiedziałam.
- A ty się nie boisz? Rodzice pisali do mnie. Zastanawiają się czy powinniśmy tu być z Arturem.
- Chcą was zabrać ze szkoły? Ja tego nie przeżyję!
- Nie wiem, ale pisali, że jeśli to się powtórzy to możemy się pakować do domu. A tak w ogóle dostałaś list, leży pod poduszką. - Julia skinęła głową w kierunku mojego łóżka. Podeszłam do niego i podniosłam poduszkę. Pod nią leżał list.
Andromeda Seam
Szkoła Magii I Czarodziejstwa Owlneed


Droga Andromedo!

   Chciałabym dowiedzieć się czy sprawa morderstwa waszej pani profesor została wyjaśniona. Próbowałam dowiedzieć się czegokolwiek od naszej dyrekcji, ale profesor Middwey od dłuższego czasu nie kontaktuje się z naszym dyrektorem. Jeśli wiesz cokolwiek proszę abyś do mnie napisała. 
   Tak poza tym, to jest mi bardzo przykro, że tak szybko musiałam opuścić Owlneed. Wprawdzie i tak miałam głupią współlokatorkę (nie mówię o tobie.), ale było fajnie, nie tak jak teraz gdy Penelopa, znowu wróciła do swojej najgorszej osobowości. Mam nadzieję, że kiedyś się ponownie zobaczymy. Chciałabym poznać cię z moimi koleżankami, na pewno byście się polubiły. 
   Masz pozdrowienia od Isabell i Jacksona. 


                                                                                     Sara

4 komentarze:

  1. A od Jesicy pozdrowień nie masz? Fajny rozdział;))

    OdpowiedzUsuń
  2. jestem mądra ! i inteligentna ! następnym razem opisz mnie w trochę mniej kujonowatej sytuacji . Extra rozdział !

    OdpowiedzUsuń