niedziela, 15 lipca 2012
Rozdział 30
Wakacje minęły bardzo szybko. Dopiero gdy byłam na przystanku, przypomniałam sobie, że w tym miesiącu nie zobaczę Roggera, Artura, Harriet ani Julii. Siedziałam sama w przedziale, gdy nagle do niego weszła profesor Draught. Ale nie była sama.
- Panno Seam, przyprowadziłam pani koleżanki z wymiany. Będą mieszkały z tobą w pokoju przez najbliższe tygodnie. Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnicie.
Profesor wepchnęła dwie dziewczyny do przedziału i zatrzasnęła za nimi drzwi.
- Cześć. Nazywam się Penelopa Krum.
- Hej. Jestem Andromeda Seam.
- Miło mi cię poznać.
- Weź Penelopa, przestań się podlizywać. - powiedziała druga dziewczyna.
- Zamknij się, Linares. Jestem bardziej uprzejma od ciebie. A jeśli ta, Andromeda się z tobą zaprzyjaźni to jest naprawdę głupia.
- Nie słuchaj jej. - zwróciła się do mnie. - Jestem Sarita Linares. Możesz mi mówić Sara.
- Cześć, jestem Andromeda.
Reszta podróży minęła w spokoju nie licząc kłótni Sary z Penelopą. Kłóciły się o jakiegoś chłopaka, ale nie zrozumiałam o kogo. Kiedy byłyśmy w szkole zaprowadziłam je do mojego pokoju, a sama poszłam przywitać się z Harveyem. Opowiedziałam mu o nowych koleżankach i o ich kłótni.
- Chyba wiem o kogo chodzi.
- Naprawdę?
- Tak, widzisz do mnie do pokoju dali jakiegoś chłopaka z AM. Nazywa się Jackson Ward.
- Jackson, Jackson… no tak. One wykrzykiwały to imię. Może to on?
- Sprawdźmy. On jest na górze, u nas w pokoju.
Harvey zabrał mnie na górę i zaprowadził do jego pokoju.
- Jackson, chcę ci przedstawić moją siostrę. To jest Andromeda.
- Cześć. - powiedziałam do chłopaka stojącego na środku pokoju.
- Cześć. Jak już wiesz, jestem Jackson.
- To ja was zostawiam. Mam coś do załatwienia. - powiedział Harvey. Kiedy wychodził spojrzałam w stronę drzwi. Poruszał wargami, jakby mówił spytaj się go.
-Mam do ciebie pytanie. - powiedziałam.
- Pytaj śmiało.
- Czy ty przypadkiem nie znasz Sary Linares i Penelopy Krum?
- Sara to moja dziewczyna, a Penelopa, no cóż, znamy się ze szkoły. Dlaczego pytasz?
- Bo dzielę z nimi pokój i …
- Naprawdę? Mógłbym do was wpaść?
- Jasne, tylko je uprzedzę, dobrze?
- O mój boże! Przyjdzie tu Jackson! Jackson! - krzyczała Penelopa i w żaden sposób nie dało się jej uspokoić.
- Bądź cicho! On przychodzi do mnie! - zawołała Sara.
- Już dobrze! Nie krzyczcie! Ja teraz po niego idę, a wy niczego tu nie rozwalcie. Jasne?
- Jak słońce. - odpowiedziała Sara.
Z radością wybiegłam na szkoły korytarz, z dala od krzyków Penelopy. Poszłam do wieży wschodniej, do pokoju Harveya. Kiedy byłam na miejscu zobaczyłam stojącego pod drzwiami pokoju Jacksona, co chwilę spoglądającego na zegarek. Gdy tylko mnie zobaczył, zaczął iść w moją stronę.
- Już jestem. - powiedziałam - Długo czekałeś?
- Nie, jest dobrze.
I natychmiast ruszyliśmy w stronę wieży południowej. Po drodze spotkaliśmy Victorię. Wyprowadziła się z naszego pokoju. Dlaczego? Bo dowiedziałam się, że to ona chodziła wtedy z Arturem. Byłam na nią wściekła, i ani chwili dłużej nie wytrzymałabym z nią w pokoju.
- Andromedo! Co to ma znaczyć? Artur dopiero co wyjechał, a ty już romansujesz z innym. Nieładnie.
- Zamknij się! Ja z nikim nie romansuję. Ale spróbuj tylko przystawić się do Jacksona, to cię zabiję. Jeszcze tego by brakowało, żebyś zabrała chłopaka Sarze.
- Co ty tak dbasz o tego Jacksona? Spodobał ci się?
- Ty pilnuj, żeby tobie się nie spodobał!
- Nie martw się. Mam na oku twojego brata.
- Tylko spróbuj!
- To wtedy co, poskarżysz się do mamusi?
Nie wytrzymałam. W środku cala kipiałam ze złości. Zatraciłam się na chwilę i … Zaczęła płonąć szata Victorii. Biedna, nie wiedziała co się dzieję. Dobrze jej tak, złodziejka chłopaków - pomyślałam. Na szczęcie był ze mną Jackson, więc mógł potwierdzić, że nawet nie wyciągnęłam różdżki. Bez słowa ruszyliśmy dalej. Doszliśmy do pokoju i od razu usłyszeliśmy krzyki Sary i Penelopy.
- Dziewczyny! Przestańcie! - krzyknęłam, gdy od razu weszłam do sypialni. - Macie gościa.
- Och, Jackson! Cześć. - pisnęła Penelopa.
- Cześć. - powiedział. - Witaj Saro!
Jackson podszedł do Sary i zaczęli się całować. Widziałam jak Penelopa robi się czerwona z zazdrości. Bez słowa wyszłam z pokoju, bo nie chciałam uczestniczyć w kolejnej kłótni.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Śliczny rozdział;)) Dlaczego to my mamy dzielić pokój z Penelopą?;((
OdpowiedzUsuńBo Julia (ty) i Harriet pojechały za Sarę i Penelopę.
Usuńooo śliczny rozdział . No piękna ta słit focia Jacksona (sam sobie je robi) . Hahaa pokój z Penelopą . Przykro mi. Ona sobie robi rozbierane sesje z manekinem z twarzą Jacksona. Znosiłam to przez 7 lat . :D Powodzenia.
OdpowiedzUsuńDziękuję, mieszkając z Penelopą w pokoju powodzenie na pewno się przyda. :)
UsuńBardzo ładny rozdział . Współczuje wspólnego pokoju z Penelopą . Przez ile będziecie tak mieszkać ?
OdpowiedzUsuńPrzez dwa tygodnie! :(
Usuń