wtorek, 3 lipca 2012

Rozdział 25


Gdy się obudziłam zobaczyłam nad sobą twarz Artura. Leżałam u siebie w łóżku. Nie było słychać krzyków ani wrzasków, więc zapewne moja rodzina zdążyła się wynieść. Ucieszyło mnie to. Zwłaszcza, że mogłam cierpieć w ciszy. Spojrzałam na moje lewe ramię. Przeszywał je nieznośny ból. Pewnie skórę mam rozciętą do mięśni. Podniosłam się, aby sprawdzić czy jeszcze coś oprócz mojej ręki ucierpiało. Odkryłam koc i zaczęłam oglądać moje nogi. Całe w zadrapaniach i gdzieniegdzie było widać siniaki. To teraz wiem jak czuł się Artur, gdy go pobili. Nagle przypomniałam sobie o jego obecności. Spojrzałam w jego kierunku. Uśmiechnął się do mnie i powiedział:
- Witaj, dobrze, że się obudziłaś.
- Skąd się tu wziąłeś? - spytałam.
- Przyjechałem najszybciej jak mogłem. Julia dostała telefon od twojej mamy.
- A gdzie Bryan?
- U siebie w domu. Wypoczywa. W końcu niósł cię przez zaspy i to z krwawiącą nogą.
- Co? Ale co się stało?
- Bryan nic nie powiedział, oprócz tego, że ktoś was zaatakował. Może gdybym wtedy był z tobą nic by się nie stało. - powiedział Artur i natychmiast opuścił wzrok na podłogę.
- Niby miałeś tu się wziąć? Przecież są ferie. - odrzekłam, aby nieco upewnić Rovera, że to nie jest jego wina, to co się stało.
- Gdyby nie moja głupota, gdybym widział to co widzę teraz nigdy by do tego nie doszło.
I nagle przypomniałam sobie, że już nie jestem z Arturem. I jak bardzo mnie zranił. Ale mimo tego, że go odtrąciłam on tutaj przyjechał. Dlaczego? Bo mnie kochał? Nie, na pewno nie. Nie kocha mnie, uświadomiłam to sobie wtedy, gdy wyznał, że miał inną dziewczynę.
- Andromedo, proszę cię jeszcze raz wybacz mi.
- Niby dlaczego? - spytałam z ironią.
- Ile razy mam ci jeszcze to powtarzać? Bo cię kocham. Bo nie chcę cię stracić. - powiedział - Więc wybaczysz mi?
- Wybaczam ci. - powiedziałam i rzuciłam się Arturowi na szyję. Ściskałam go najmocniej jak tylko mogłam. Nie chciałam go znowu stracić. Nagle Artur odsunął mnie od siebie i położył na łóżku. Podszedł do biurka i wziął apteczkę. Spojrzałam na swoje ramię. Przez bandaż przesiąkła krew.

4 komentarze:

  1. i kto tu ma talent ? Andromedo , jestem mile zaskoczona ! mam jedno ale dlaczego twoja kuzynka Evelyne jest taka wredna ? bardzo obraziłaś moje zacne imię ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super blog! Naprawdę świetnie piszesz. Zastanawiam się czy u ciebie w szkole istnieją siódemki z polskiego. Jeśli tak to z pewnością ją masz, bo na szóstkę jesteś za dobra.

    P.s: Zapraszam do mnie: http://tajemnicezaczarowanejkrainy.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. No w końcu! Julia jest z ciebie dumna!

    OdpowiedzUsuń