sobota, 23 czerwca 2012

Rozdział 19


Na dole stał Bryan Sword. Mój stary przyjaciel. On również jest czarodziejem, ale chodzi do innej szkoły niż ja. Bez wahania zbiegłam na dół po schodach i uprzedziłam rodziców odwiedzinach. Podbiegłam do drzwi wejściowych i otworzyłam je na oścież.
- Bryan, wchodź! - krzyknęłam.
Po chwili w drzwiach stanął wysoki, przystojny chłopak o brązowych włosach. Spojrzał na mnie swoimi pięknymi, zielonymi oczami i powiedział:
- Dawno się nie widzieliśmy, nie interesujesz się już starymi przyjaciółmi?
- Nie żartuj sobie - odrzekłam i rzuciłam mu się na szyję. Bryan odwzajemnił mój uścisk. Po kilku minutach, rozległo się chrząknięcie. Odsunęliśmy się od siebie i przypomniałam sobie, że moi rodzice obserwują całe zajście.
- Dzień dobry, pani Seam - powiedział Bryan - panie Seam.
- Dzień dobry młodzieńcze. Nie będziemy was zatrzymywać. Pewnie macie sobie dużo do powiedzenia. No, już na górę. - pogonił nas tato. Bez zastanowienia ruszyliśmy na piętro. Gdy byliśmy na trzecim, poszliśmy do mnie do pokoju. Rozsiedliśmy się na podłodze i zaczęliśmy rozmawiać.
- No, Andromeda, jak w szkole? Fajna jest?
- Tak, mam bardzo fajnych kolegów. A co będę ci mówić o nauczycielach? Wszędzie są tacy sami.
- Na pewno nie może równać się mojej szkole, ale…
- Ej! - krzyknęłam i kopnęłam Bryana w nogę. - To nie było miłe.
- Po prostu…
- Skończ! Nie mówmy o szkole! Są wakacje.
- Masz absolutną rację, zresztą jak zawsze. - powiedział i na jego twarzy pojawił się uśmiech.
- A jak dziewczyny, u ciebie? No wiesz, każda na pewno na ciebie leci. - zaczęłam.
- A co zazdrosna jesteś?
- Ja? Skądże. Zawsze przyjaźniłam się z tobą. Te laski powinny mi zazdrościć.
- No wiesz jest taka jedna. Chodzimy ze sobą od początku tego roku.
- Szczęściara.
-Wolałabyś być na jej miejscu? - spytał Bryan.
- Czy ty coś sugerujesz?
- Nie, a poza tym ty już na pewno masz chłopaka. - odrzekł.
- Skąd ty możesz o tym wiedzieć? - spytałam.
- Bo jesteś ładna. I inteligenta. I w ogóle.
- Tak, mam chłopaka, zadowolony?
- Z twojego roku?
- Nie, starszy o rok. Jest bratem mojej przyjaciółki.
- Ale czy jest tak przystojny jak ja?
- Wiesz, co. Jeśli mam być szczera, to nie wiem. - mówiłam - Nie mogę powiedzieć, który z was jest ładniejszy. Gdybym powiedziała, że Artur, to byś się obraził. Gdybym powiedziała, że ty, byłoby to nie fair w stosunku do niego.
- Dobra, kończymy o związkach. Dzisiaj o 17.00 jest mecz. Oglądamy?
- Jasne, a kto gra? - zapytałam Bryana.
- Anglia - Francja. Na kogo stawiasz?
- Na Anglię oczywiście, a ty?
- Też. Jesteś jedyna dziewczyną, jaką znam, która interesuje się nożną.
- To źle?
- Nie, to wspaniale. Chciałbym być na miejscu tego Artura.





Bryan Sword

2 komentarze: